Arte Moreno w poniedziałek ogłosił zaskakującą wiadomość, że nie zamierza sprzedawać Los Angeles Angels. Fani Angels, którym znudziło się kierowanie drużyną przez 76-latka, nie byli zadowoleni z tej wiadomości.
Ta wiadomość może mieć też jedną istotną konsekwencję.
Andy Martino z SNY napisał w środę felieton o szansach New York Mets lub New York Yankees na lądowanie Shohei Ohtani.
W swoim felietonie Martino powiedział, że „silne postrzeganie w lidze” jest takie, że pozostanie Moreno jako właściciela Aniołów znacznie zmniejszy prawdopodobieństwo, że Ohtani ponownie podpisze kontrakt z drużyną.
Ohtani oszołomił branżę, kiedy zdecydował się podpisać kontrakt z Aniołami w grudniu 2017 roku. Rozważał siedem drużyn, a większość z nich miała jedną wspólną cechę: wszystkie były na Zachodnim Wybrzeżu.
Siedmiu finalistów to Chicago Cubs, Los Angeles Dodgers, San Francisco Giants, San Diego Padres, Seattle Mariners i Texas Rangers.
Ohtani spędził pięć sezonów z Aniołami, więc rok 2023 będzie jego ostatnim rokiem pod kontrolą zespołu. Po tym może zostać wolnym agentem.
Japońska dwukierunkowa gwiazda nie podzieliła się zbytnio swoimi planami, ale podkreśliła, że chce grać o zwycięzcę. Choć należy pochwalić Anioły za sposób, w jaki Ohtani rozwinął się pod ich wodzą, zespół nie miał zwycięskiego sezonu, odkąd podpisał z nimi kontrakt (stracił czas jako miotacz z powodu kontuzji ręki).
Aniołowie zajęli cztery z rzędu czwarte miejsca w AL West, aby rozpocząć z nimi karierę Ohtaniego, aw zeszłym sezonie zajęli trzecie miejsce.
Moreno jest znany z podejmowania kapryśnych decyzji, które często okazują się szkodliwe dla zespołu. Odmawia inwestowania w rozwój zawodników, zamiast tego decyduje się na podpisywanie długoterminowych kontraktów z uznanymi gwiazdami, które utrudniają drużynie (Albert Pujols, Josh Hamilton, Justin Upton, Anthony Rendon).
Gdyby pojawił się nowy właściciel z dużymi planami wydatków i rozwoju, być może przekonałoby to Ohtaniego do pozostania.
Ale tak długo, jak Moreno pozostaje właścicielem zespołu, Ohtani może nie chcieć pozostać w zespole, o ile zwycięstwo jest jego najwyższym priorytetem.